Egipt. W odwiedzinach u Sfinksa

Egipt. W odwiedzinach u Sfinksa

Państwo Faraonów odwiedziłam po raz trzeci, kolejny raz w korzystnej ofercie last minute, ale dopiero teraz poznałam i zobaczyłam prawdziwy Egipt, a nie złote klatki dla turystów, jakimi są miejscowości Hurghada czy Sharm El Sheikh. Państwo to jest niewątpliwie godne polecenia, pod warunkiem jednak, że ruszycie się z hotelu z all inclusive. L jak lot balonem. Pobudka 02.50. Wstajemy bardzo zaspani, ale jednocześnie bardzo ciekawi, jaka będzie wykupiona przez nas atrakcja - lot balonem. Zawsze marzyłam o takim ekstremalnym przeżyciu. Będąc w Turcji można było wykupić taką wyprawę, ale cena za jaką Turcy proponowali ów przeżycie była dla nas zbyt ekstremalna. Tutaj, w Egipcie nie było tak źle, więc skorzystaliśmy z okazji. Zaspani wsiadamy do małej łódki, głowami uderzamy o zbyt niskie daszki tych łódek. Jesteśmy naprawdę zaspani, obudzili nas przecież w środku nocy. Aura też nie sprzyja obudzeniu się i rześkości umysłu. Dookoła jest ciemno i dosyć chłodno. Na łódce częstują nas gorącą herbatą, którą wypijam jednym haustem. Kapitan balonu, jak się później dopiero okazało mówi coś po angielsku, ale jesteśmy zbyt nieprzytomni, by zrozumieć co mówi. Tym bardziej, że jego angielszczyzna pozostawia wiele do życzenia. Pokazuje pozycję, którą należy przyjąć przy lądowaniu i wspomina coś ciągle o dzieciach, ale nie możemy pojąć, o co mu chodzi, a może w ogóle nas to nie interesuje.

Wysiadamy z łódki, ale oto już czeka na nas busik. Jedziemy w półśnie. Dojeżdżając do miejsca postoju zauważamy już z daleka ogromne kolorowe balony nagrzewające się i przygotowujące do startu. Nasza ciekawość rośnie z minuty na minutę i nikt już nie pamięta, że jeszcze parę chwil wcześniej najchętniej wtuliłby się w ciepłą kołderkę. Balonów jest bardzo dużo. W końcu wysiadamy, jesteśmy na miejscu. Wszystko dzieje się bardzo szybko, pokazują nam „nasz” balon. Kilka zdjęć zrobionych w zamieszaniu, skok przez koszyk i już jesteśmy w środku. Balon ma dość duży koszyk, inny niż te, które widziałam w telewizji. Wyobrażałam sobie, że w balonie może się pomieścić około 5 osób. Te balony miały koszyki na 24 osoby podzielone na małe boksy czteroosobowe, tak aby każdy miał dobry widok. Języki przeplatają się bardzo różne, słyszymy angielski, francuski, arabski, no i nasz polski. Każdy jest podekscytowany i zdenerwowany. Każdy jest ciekawy, ale chyba z lekkim niepokojem. Każdy jest szczęśliwy, że zaraz przeżyje coś naprawdę niezwykłego. Zanim zdążyłam pomyśleć o tym wszystkim czuję jak wzbijamy się ku górze.

Zaczyna się przejaśniać. Nie poczuliśmy żadnego szarpnięcia przy starcie. Po prostu bardzo łagodnie zaczęliśmy unosić się ku górze. Machamy do ludzi, którzy pozostali na dole. Krzyczą do nas: „good bye!!!”(do widzenia) i szczerzą zębiska. Dlaczego żegnają się z nami? Czuję jak zaczyna mi wirować świat wokół. Znam to uczucie. Nienawidzę latać samolotem i zawsze doznaję tego uczucia przy starcie. Robi mi się gorąco, a świat zaczyna wirować jakbym była na karuzeli. Tylko, że w samolocie wygodnie siedzę w fotelu, a tutaj muszę stać. W samolocie mam zawsze zimną wodę przy sobie, a tutaj nie. Pierwsze moje myśli: za co ja zapłaciłam??? Złapałam się Krzysia, który już rozkoszował się widokami, kiedy ja próbowałam dojść do siebie. Zobaczył, że na twarzy zrobiłam się zielona jak ufoludek i zaczął mnie uspokajać. Po chwili było już dobrze. Uszy miałam przez pierwszą chwilę zatkane dokładnie tak jak podczas lotu samolotem. Po chwili jednak wszystko ustało. Odważyłam się nawet przesunąć do krawędzi koszyka.

Słońce zaczyna wschodzić. Czuję błogi spokój. W powietrzu nie ma żadnych hałasów, żadne odgłosy nie dochodzą z ziemi. Poczuliśmy to już kiedyś. Będąc w Tunezji zdecydowaliśmy się na lot spadochronem, który ciągnie motorówka. Z moim lękiem wysokości sama się sobie dziwię, że odważyłam się na coś takiego. Widziałam motorówkę, która „pruła” przed siebie jak szalona ciągnąc spadochron, na którym jest osobnik i miałam być również i ja. W powietrzu jednak ani nie czułam tej prędkości ani strachu, jaki wydawało mi się na ziemi, że będę mieć. Podobnie było z lotem balonem. Kiedy już się uspokoiłam i opanowałam strach, wrażenia były niesamowite. Była kompletna cisza, co chwilę zakłócana przez gaz, który nasz pilot wpuszczał w balon. Kapitan, który informował nas już w łódce o zachowaniu podczas lotu pokazywał nam teraz wspaniałe rzeczy, które zupełnie inaczej wyglądały z góry a inaczej, (jak później mieliśmy okazję się przekonać) z dołu. Były to kolosy Memnona, świątynia Chatchepsut i inne atrakcje Luksoru i okolicy. Największe jednak zaciekawienie wzbudziły domostwa, nad którymi przelatywaliśmy czasami całkiem nisko. Ludzie żyją w ogromnej biedzie w lepiankach, czasami nawet bez dachów.

Lot balonem pozostanie na długo w naszej pamięci. Widok wschodzącego słońca na tle około dwudziestu latających balonów jest fantastyczny. Nie zapomnimy nigdy błogiego spokoju, jakiego nie można doznać ani w wodzie, ani tym bardziej na ziemi. W powietrzu jest to możliwe. Wyobrażamy sobie, co muszą czuć spadochroniarze. Może kiedyś się o tym przekonamy??? Lot balonem nad krajem piasków i faraonów. Gdzie Kleopatra też. Niezapomniane chwile, wakacje w Egipcie do powtórzenia.
 

Dodano: 2015-06-03 - Autor: Monika Staszczyk - Kategoria: Relacje klientów

Komentarze

Dla tel. komórkowych
733 730 700

Dla tel. stacjonarnych
42 632 04 64

Obsługa klienta

poniedziałek - piątek: 9:00 - 20:00

sobota: 10:00 - 14:00

niedziela: nieczynne

 

Content

Oferta TUI w Travel Shops

Odkrywaj świat z TUI. Wakacyjna oferta w ponad 90 krajach oraz setki wycieczek fakultatywnych, które dostarczą niezapomnianych wrażeń. Last Minute i First Minute. Oferta samolotowa oraz z dojazdem własnym. Najpopularniejsze kierunki w najlepszych cenach. Zaplanuj swój wyjazd już teraz.

Zapytaj o ofertę TUI już dziś! Zapraszamy do kontaktu.

TUI Skontaktuj się z nami